Przypomniałem sobie, że istnieje Centralna Baza Ofert Pracy. Są tam wszystkie aktualne oferty pracy z pośredniaków w całej Polsce. No to wbijam. Wybieram województwo podkarpackie. I widzę całkiem sporo ogłoszeń - dokładnie 576.
Jest w czym wybierać. Praca fizyczna, umysłowa, dla specjalistów, do przyuczenia - do wyboru, do koloru. Ale zaraz, co kliknę na ogłoszenie wyskakuje mi praca za minimalną pensję. 1600 zł brutto to jest dokładnie 1181,38 zł netto.
Myślę sobie: trzeba się cenić. Bezczelnie wpisuję 2000 zł brutto, na rękę to wyjdzie prawie półtora tysiąca. Jak szaleć to szaleć!
Szybka korekta zapytania, enterek i... zdziwiłem się.
Jeśli jestem na tyle pazerny, że chcę zarabiać miesięcznie 1458,48 zł moje szanse na znalezienie pracy spadają trzykrotnie - z 576 ofert zrobiło się 188. Czyli na 576 ofert pracy w moim kochanym województwie aż 388(67.4%) dotyczy zatrudnienia za pensję minimalną. (Uzupełnienie: robiłem symulacje wpisując np. 1800, 1700 - wyniki były bardzo zbliżone wyniki do 2000) Wypadałoby to jakoś skomentować, ale nic mi nie przychodzi do głowy. Widocznie jestem mało kreatywny i nie zasługuję na więcej niż te 1181,38 zł miesięcznie.
Kilka lat temu rozmawiałem ze znajomą Osobą, Która Zrobiła Karierę w Dużym Mieście. Bardzo grzecznie i delikatnie zapytałem, czy ta osoba nie mogłaby mi pomóc zaczepić się w tym koncernie, w którym dochrapała się wysokiego stanowiska. W odpowiedzi, też grzecznej i delikatnej usłyszałem, że nic z tego, musiałbym mieć doświadczenie w dosyć specyficznej dziedzinie.
Nie poddałem się. Zapytałem, kiedy niby miałem to doświadczenie nabyć. Odpowiedź: na studiach, w czasie praktyk.
Najbliższy oddział tej firmy znajduje się w Krakowie.