środa, 10 kwietnia 2013

Specjalista do spraw informatyki

Wyguglałem ogłoszenie: PKS z pewnego powiatowego miasta zatrudni specjalistę do spraw informatyki. Dzwonię.

Co trzeba przyznać: firma zachowała się bardzo nieprofesjonalnie, więc jestem bardzo zadowolony ze sposobu, w jaki zostałem potraktowany. Zamiast usłyszeć klasyczne "Proszę wysłać na mejla siwi ze zdjęciem i list motywacyjny, wszelkie informacje będą udzielane indywidualnie po zakończeniu pierwszego etapu rekrutacji polegającego na weryfikacji zgłoszeń" najzwyczajniej w świecie z sekretariatu przełączono mnie do działu kadr, z działu kadr do informatyka (albo specjalisty do spraw informatyki) i mogłem sobie porozmawiać o pracy w tym przedsiębiorstwie.

Praca jak praca - obsługa serwerów na Windows Server 2003 i 2008, w niedalekiej przyszłości planowana przeprowadzka na jakiegoś linuksa, do tego typowy help desk i jeszcze wspieranie telefoniczne oddziałów w innych miasteczkach. Tego ostatniego nie cierpię - "Nie wiem co się stało, ja nic nie zrobiłam tylko gdzieś kliknęłam i teraz mi nie działa. No w ogóle nie działa! To co mam zrobić, gdzie kliknąć?". No ale skoro nie jest poszukiwany zwyczajny informatyk tylko specjalista to strona finansowa powinna osłodzić przyjemności związane z takim radzeniem na odległość.

Nie osłodziłaby. Poinformowano mnie, że na dzień dobry dostałbym 1600 brutto (1181,38 zł netto), a po okresie próbnym mógłbym ewentualnie ustalić nową pensję z kierownikiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz