środa, 13 lutego 2013

"Przyszłem wcześniej, gdyż nie miałem co robić"


Wszyscy piszą o czymś oczywistym - żeby na rozmowę kwalifikacyjna przyjść punktualnie. W domyśle: nie spóźnić się. A można przyjść za wcześnie?

Nie można.

Zdarzyło ci się kiedyś zaprosić dziewczynę na konkretną godzinę? Jak zareagowałbyś, gdyby zadzwoniła do drzwi do trzy kwadranse wcześniej? No właśnie.

Kilka razy znalazłem się przed firmą dużo wcześniej niż powinienem - czasem tak bywa gdy podróżuje się komunikacją miejską albo nie zna się miasta. Wolałem wtedy chodzić jak głupi tam i z powrotem przed budynkiem niż zapukać i mówić, że wiem, że miałem być za pół godziny, ale skoro już jestem to może teraz zaczęlibyśmy rozmowę.

Szanujmy czas rekrutera, skoro kazał przyjść na konkretną godzinę to ma dokładnie rozplanowany dzień. No i przede wszystkim: przychodząc wcześniej wystawiamy pewne świadectwo też sobie, niczym Stanisław Paluch z "Misia", który przyszedł wcześniej, gdyż nie miał co robić.

 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz